piątek, 25 grudnia 2015

Martwa cisza (2007)


Dzisiejszym obiektem recenzji będzie "Martwa Cisza". I nie jest to książka, tylko film. Zdecydowałam się go zrecenzować, bo bardzo wpłynął na moją psychikę.
Zdecydowanie horror jest moim ulubionym gatunkiem filmu [i nie tylko], ponieważ kocham się bać. Nie wyobrażam sobie żeby film innego gatunku był pierwszą recenzją tego rodzaju rozrywki na tym blogu.  
Reżyserem filmu jest James Wan. Zrealizował również m.in. "Obecność", którą widziałam i uważam, że nie była godna mojej uwagi. Dlatego długo zastanawiałam się nad obejrzeniem "Martwej Ciszy", która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Film zaczyna się niewinnie. Czarnobiały obraz, z nazwą wytwórni i przerażająca muzyka zdecydowanie potwierdziła moje obawy. Bałam się że będą to kolejne 2 stracone godziny, ale nie poddawałam się, oglądałam dalej.


Następnym elementem był tekst źródłowy na temat brzuchomówstwa, który już przed początkowymi napisami powiedział nam co będzie głównym "przerażeniem" w filmie.
Film od początku nie nudził widokiem "normalnego", "szczęśliwego" młodego małżeństwa. Tylko jedna scena i BUM! Przyszła paczka, a w paczce co? oczywiście lalka brzuchomówcy, w futerale, który jak dla mnie wyglądał jak trumna... Oglądając dalej dowiadujemy się że nie jest to normalna lalka (co z resztą jest do przewidzenia). W dalszych scenach umiera, brutalnie zamordowana, żona Jamiego (głównego bohatera(Ryan Kwanten)). Jest on jedynym podejrzanym w tej sprawie. Starając udowodnić swoją niewinność, odkrywa sekrety przeszłości, co doprowadza do wielu zgonów i martwych ciał. Film jest owiany grozą, strachem i niepewnością. Zatrzymywałam go kilka razy, co nie zdarza mi się często.

"Strzeż się spojrzenia Mary Shaw
zamiast dzieci miała lalek sto.
A jeśli ujrzysz ją we śnie,
przed krzykiem niech Bóg broni cię"
Świetna muzyka, która sprawiała że miałam gęsią skórkę. Ciekawy, może trochę przewidywalny, ale ma elementy zaskoczenia, które według mnie są najstraszniejsze i nieprzewidywalne zakończenie, które jest wyjaśnieniem całości.  
Horror dobry, ale nie fenomenalny. Co prawda spałam przy lampkach i unikam wszelkiego rodzaju lalek, ale to jeszcze nic w porównaniu z moim strachem do clownów. Mam nadzieję że kilku amatorów filmów grozy sięgnie po niego, bo zdecydowanie jest tego warty. Po przeczytaniu kilku recenzji tego filmu mogę stwierdzić że, nie jest to film który podoba się wszystkim i  nie zachwyci każdego. Dla jednych efekty specjalne psują wszystko, a dla innych wręcz przeciwne. Mi osobiście się podobał
Pomysł: 6/10 
Realizacja: 3/5 
Gra aktorska: 5/10